czwartek, 2 lutego 2012

Orzeł na Explo

W sobotę 10.12.2011r. o godzinie 8:30 wyszliśmy na explo zastępu trasą Garwolin-Samorządki . Na miejscu (u babci Michała) byliśmy ok. 13:30. Rozłożyliśmy karimaty na podłodze a Filip zrobił obiad. O godzinie 15 zmówiliśmy koronkę do Bożego Miłosierdzia. Po posiłku i modlitwie wyszliśmy na dwór na grę (bitwę na chusty). Gdy skończyliśmy przyjechała akurat dostawa z paszą więc rozładowaliśmy ładunek i poszliśmy zagrać w chorągiewki. Kiedy nam się znudziło to zagraliśmy w berka. W trakcie jakże zajmującej zabawy musieliśmy przerwać gdyż trzeba było zanieść siano krowom. Po skończonej pracy wróciliśmy do domu gdzie po nieudanym treningu na paraolimpiadę rozpoczęła się istna wojna o balonik. Gdy ukochany zastępowy przebił balon bitwa dobiegła końca a on wraz z panną Kasią (która była po jego stronie w bitwie) poszli szykować grę nocną. Kiedy wrócili wziąłem latarkę i poszliśmy na mroczną wyprawę. Gra była niczemu sobie co prawda się trochę pogubiliśmy i było trochę krótko ale poza tym było fajnie. Zaraz po powrocie mieliśmy już naszykowane kanapki przez jak że miłą babcię Michała , więc je zjedliśmy , pomodliliśmy się i poszliśmy spać. Następnego dnia wstaliśmy ok. godz. 7 . W tym czasie babcia poszła do kościoła i poprosiła nas byśmy przypilnowali domu . Było nam to na rękę gdyż mieliśmy jeszcze wiele do zrobienia . Musieliśmy posprzątać w domu jak i na zewnątrz , a potem zrobić i zjeść obfite śniadanie ( Spaghetti a' la Filipo). Wyruszyliśmy w powrotną drogę o godzinie 9:30 wcześniej pożegnawszy się z babcią . Trasa była o wiele weselsza z powrotem niż w tamtą stronę , wynieśliśmy stamtąd wiele ciekawych wspomnień. Mam nadzieję że jeszcze się tam kiedyś wybierzemy.

dh Jan Żochowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz